Ok. Ujmijmy to tak Kiedy wchodzi do klubu, cichnie tu gwar Ona nie musi mówić nic bynajmniej Jej ciało mówi: stop, wszystkie oczy na mnie Takie jak ona są częścią tych miejsc Ma licencję na sex appeal i łamanie serc Idealna laska dla Bonda Wstrząśnięci niezmieszani stanowią jej orszak Jedzą z ręki, spijają słowa z ust Ustawicznie patrząc się na kształtny biust Kocha muzykę, ma dwa iPody Tytuł wicemiss i detektor na snobizm
Bo dla niej to jest tylko gra Mistrzyni kamuflażu, famme fatale Jesteś tylko pionkiem, brat Szach i mat
To piękne ciało zahartował fitness Oddałbyś wszystko by wgryźć się w jej łydkę O, o… jasne Oddasz wszystko żeby chociaż popatrzeć Jest na co, ekskluzywny towar Dostępny nocą jedynie na salonach Pierwsza liga jeśli idzie o ranking Matni ekosystemu warszawki Wie jak schować swoje myśli i uczucia Dla niej to nie praca, a hobby Mogliby przestać istnieć, myśli, szuka Jest drapieżnikiem nocnym
Bo dla niej to jest tylko gra Mistrzyni kamuflażu, famme fatale Jesteś tylko pionkiem, brat Szach i mat