Słońce już pali się, wielka żarówka wrogiem snu. Budzi mnie miasta głód, w okno puka skrzydlaty szczur. Tu rowerowy ślad, jak w żyłach krew dotlenia mnie. I Południowy Park, płuca miasta tam pobiegnę.
Wrocław zakochaj się, to jest miasto stu mostów i wież. Wrocław gdziekolwiek jestem, zawsze tu bije moje serce. Wrocław, wro, wro, wro, Wrocław.
Neony drapią w oczy, chociaż styczeń to gorąca no-noc Do szafy grosiak wrzucę, zaśpiewa mi Luc Hemoglobinę. Ulice zdarte już od moich butów, co gubią rytm. Piątkowy nieba róż, przywiodły mnie tu schody donikąd.
Wrocław zakochaj się, to jest miasto stu mostów i wież. Wrocław gdziekolwiek jestem, zawsze tu bije moje serce. Wrocław zakochaj się, to jest miasto stu mostów i wież. Wrocław gdziekolwiek jestem, zawsze tu bije moje serce.
Wrocław zakochaj się, to jest miasto stu mostów i wież. Wrocław gdziekolwiek jestem, zawsze tu bije moje serce. [x3]