Pozwól odejść już Że nie całkiem zechciej wierzyć Pozwól odejść już Najlepszemu z twych żołnierzy Miejsce w szyku znam Żołnierz mieszka w czasie przeszłym Gdy w swojej roli ma trwać
Tam we mnie obłoki Obłoki gęstnieją Tam dzban przepełniony lekko się chyli Tam para danieli przykrywa się knieją Noc wróży z nocnych motyli
Na mnie już pora Nim słowo za ciasne Nim gest za obszerny Nim karta znaczona Nim zimna koszula obejmie całunem Tę chwilę co w nas Jak ikona
Tam we mnie granica Granica zacicha Tam grobla mizerna nadmiaru nie zbiera Tam strażnik zakłada łach przemytnika Noc wróży z ręki dżokera
Na mnie już pora ...
Pozwól odejść już Że nie całkiem możesz wierzyć Pozwól odejść już Najlepszemu z twych żołnierzy Miejsce w szyku znam Moje miejsce w czasie przeszłym Gdy w swojej roli mam trwać