Widziała cię po raz pierwszy w życiu I serce jej w ukryciu Cicho szepnęło: to jest on! I nie wie skąd, przecież jest jej obcy, Są w mieście inni chłopcy. Ciebie pamięta z wszystkich stron. Kupiłeś Ergo i w jej sklepiku, Zwykle tak pełnym krzyku Wszystko zamilkło, ona też! Mówiąc adieu ty się śmiałeś do niej, Ach jak mi żal ogromnie, Że cię nie znała tego dnia...
O ty wymarzony, O ty wytęskniony, Nie wiesz przecież o tym ty, Że w małym miasteczku za tobą ktoś Wypłakał z oczu łzy... Że biedna Rebeka W zamyśleniu czeka Aż przyjedziesz po nią sam, I zabierzesz ją jako żonę swą, Hen, do pałacu bram...
Ten krzyk, ten gwar, ten cud, Tak sobie wyobrażam, Boże mój! Na rynku cały lud, A na niej błyszczy biały weselny strój!... O ty wymarzony, O ty wytęskniony, Któż Ci serca tyle dał To Rebeka biedna i to jej sen Co całe życie trwa...