Komu mam zwierzyć się, obcy jest cały świat Gdybym się was nie wstydziła, wołałabym Wolne jest serce me, może by ktoś je skradł Bo cóż zrobić z sercem, którego nikt nie chce I gdzie się udać z nim
Nikt mnie nie czeka, nikt mnie nie woła Do uchylonych nie puka nikt bram Pod lampą smutnie czeka jemioła Z kimże całować się pod nią ja mam
Inną ulicą szczęście ucieka I nie po drodze jest do mnie mu dziś Nikt mnie nie woła, nikt mnie nie czeka Nieupragnionej samotnie mi iść Przez mrok, coraz gęstszy i ciemniejszy Wciąż co krok Przez żal, gęstniejący jak mrok
Próżno wyglądam, szukam dokoła Nie odpowiada nikt sercu, ni snom Nikt mnie nie czeka, nikt mnie nie woła Chyba mi oddać to serce na złom Chyba mi oddać swe serce na złom Chyba oddam swe serce na złom