Pan nie jest moim pasterzem A niczego mi nie brak Pozwalam sobie i leżę Jak zwierzę I chociaż idę ciemną doliną Zła się nie ulęknę I nie klęknę
Pan nie jest moim pasterzem A niczego mi nie brak Nie przynależę i nie wierzę I chociaż idę ciemną doliną Zła się nie ulęknę i nie klęknę Nie klęknę
Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się Jak chcę, gdzie chcę Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się własną drogą Zawsze obok
Pan nie jest moim pasterzem A niczego mi nie brak Pozwalam sobie i leżę Jak zwierzę I chociaż idę ciemną doliną Zła się nie ulęknę I nie klęknę, nie klęknę
Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się Jak chcę, gdzie chcę Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się własną drogą Zawsze obok
Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się Jak chcę, gdzie chcę Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się własną drogą Obok
Odłączam się od stada Obok siadam W owczym pędzie giną owce A ja schodzę na manowce Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się Jak chcę, gdzie chcę Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się własną drogą Zawsze obok Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się Jak chcę, gdzie chcę Pan nie prowadzi mnie Sama prowadzę się własną drogą Obok