Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy Kochanie robię pranie...
Rosół z siebie robię I podaję tobie Wprost do ust Mój niedzielny biust
Filety z twojej kobiety Rosół z domowej kury A na deser chmury
Jestem kura nioska I kura beztroska Zamiast jajek znoszę kilka bajek Z głupich myśli się obieram Do rosołu się rozbieram Zrzucam pierze i nie wierzę w nic
Chcę być twoją kurką Niedzielnym obiadkiem Kuchennym fartuszkiem Twoim cackiem z dziurką