W tym pokoju bardzo cicho dzis Po trzech dniach nareszcie śpisz Gdzieś za drzwiami został ból Całych siebie chcemy dać Kilku ludzi dobrze nas zna Tylko czasem słabnie nam puls
Już dobrze, dobrze już Już dobrze, już dobrze, już
Moze trzeba upaść na twarz Swoje rzeczy ubogiemu dać I zacząć malować bez farb Przeklinany dzień za dniem Śpisz, bo życie nie jest snem Taki ciężar tylko zgina Ci kark
Już dobrze, już dobrze, już Już dobrze, dobrze już
W kącie siedzi Anioł Stróż Strzeże naszych ciał i dusz Za godzinę muszę wyjść Przyjdź po bliskość moich ust Chcę Ci dać trochę wiary w cud Póki możesz moje wino pij