Tyle miał nam dać, że aż brakło tchu Nasz świat, nasz brat, nasz król A za oknem szadź, popłuczyny snu I strach i krach, i ból
Gdy nadzieje w pył Jak skrzydełko ćmy - starte, Czy wystarczy sił By odegnać łzy żartem.
Człowiek, człowiek To brzmi dumnie gdy w trumnie Lecz nim minie brzmi w trzcinie człowiek - numer buta, marszruta, imię Lwem nie będziesz Choćbyś z diabłem Był w zmowie wolny Ale klatkę masz w sobie W sercu, w duszy, w głowie I słowie człowiek.
Dzieci poszły precz, starzy idą w piach I bunt i czas się bać Życie ładna rzecz, a najbardziej w snach, Więc grunt to mieć gdzie spać
Myśli naszych kruk Przy niebieskim siadł tronie, Jeśli nie daj Bóg Boga nie ma tam - to koniec.