Kiedy ustami mymi Twe oczy otworzę! Po cóż podróż daleka i głębokie morze? Rzęsy jak ptaki lecą, aż wieczór je znuży, W powiekach nieba toną niby w płatkach róży.
Wtedy morze fal piersią wznosi się zmęczone, Całuje gwiazdy lekko i bierze w ramiona A ziemia, jak twe usta, brzoskwinią i winem Napełnia welon nocy, co z księżycem płynie. Wiem, droga, że nas miłość łączy i rozwodzi,
Jak wino nas upaja i jak morze chłodzi. Z naszych oczu, z ust biorąc odwieczną przyczynę — Oczy tęsknią za morzem, a usta za winem.