O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów
Przychodzą w życiu dni powodzi, Gdy wszystko zdradza nas i zawodzi Gdy pociąg szczęścia w dal odchodzi Gdy wraca zło do wiary twierdz Gdy grunt usuwa się jak kładka Jest wtedy ktoś kto trwa do ostatka Ktoś, kto nie umie zdradzić- Matka I serce jej, najczystsze z serc
O Matce pieśń, to pieśń przez łzy, to pieśń bez słów To cały świat, dziecinnych lat, wskrzeszonych znów To Matko sny, że jesteś znów tak blisko Jak wówczas gdy klęczałaś nad kołyską Za serce twe i świętość warg i dobroć rąk Jak śpiewać pieśń u twoich nóg bym cicho kląkł I wybrałbym najświętsze z wszystkich słów i rzekłbym: Matko I zmilkłbym znów o tobie pieśń, to pieśń bez słów