Znowu czuje Twój zapach na ustach, gdy patrzę jej w oczy, choć to kolejna z nocy kiedy nie ma Cie obok, mam na wyciągnięcie ręki szczęście, cel widzę częściej, daje słowo oddałbym wszystko żeby dziś być gdzieś z Tobą. Bit, pot i alkohol, wszystko się miesza, z niektórych rzeczy nawet Bóg nas nie rozgrzesza, krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka, a Ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz. Nie mogę zwlekać z tym, to jeszcze nie moment, nie koniec, póki monotonia mnie nie wchłonie dopóki blask oświetla dłonie tułam się po stronach świata, dopóki jeszcze mam do czego wracać. Tempo zatraca, nie wiem czy wczoraj, czy dzisiaj, marzę by nastała cisza, już nie chce mi się pisać, częściej widujesz mnie w klipach niż naprawdę gdzieś obok, los napluł mi w pysk, chciałbym żyć i być sobą.
Dam Ci cały świat Jestem tuż obok Możesz mi ufać Uciekamy dzisiaj razem, dzisiaj razem
Wolę być prosty, choć młody to stara szkoła. Wierzę w zasady i je stawiam ponad donosy prasy i filmy o Casanovach. Nie brak mi klasy potrafię czegoś dochować, ta, możesz mi ufać. Uciekamy dzisiaj razem na drugi brzeg, póki śnieg mrozi morza w basen (basen, basen). Nie przejmuję się czasem, kompasem rzuciłem w niebo. Ma mówić mi gdzie mam iść? A niby dlaczego? Bo nie chcę jak owca, prawie na rozkaz. Jeśli coś ma zabierać, to niech zabiera noc nam. Emocji posmak, czas kradnie życie, w oczach można poznać uczuć barwę i cień. A Ty... mimo to mi mówisz, że nas sporo dzieli, przy tym bawisz się włosami i cała się czerwienisz. Ja wzruszam ramionami, mówię trudno - palę głupa, ale wiem, że Ty wiesz, że ja wiem, w tym cały ubaw.
Dam Ci cały świat Jestem tuż obok Możesz mi ufać Uciekamy dzisiaj razem, dzisiaj razem
Może szczęście mnie omija, może gdzieś czeka Jekaterina z marzeń może już podeszła do mnie jak krwioobieg brudny był w substancje i nie pamiętam co mówiła, czy w ogóle była czy zawiązałaby się przyjaźń ze mną nawiązała się rozmowa chociaż a nie alkobełkot ze mną, a może była tam pod scenką i patrzyła jak się ślizgam po nawierzchni myśląc: "Co za ścierwo..." może mówiła: "Radek, przestań pić, chodź ze mną znów ci krew po rękach spływa, znów cię atakuje beton dzisiaj" może była z koleżanką wtedy i koleżanka jej mówiła: "Ten typ nie jest warty ciebie" może wcale jej nie było tam pod scenką, w nocy może poznała mnie na trzeźwo, chociaż sama brała prochy może chciała przestać brać, miała szatynowe włosy może wcale jej nie znałem, chociaż znali ją chłopcy z tych tanich domówek, gdzie się piło tanią wódę potem brało się za szmaty, albo swoje, albo cudze tam, gdzie przestawał człowiek być człowiekiem pięknie mówił o przyszłości potem niszczył siebie mając pretensje do świata, o ten świat szary za to że miłość zdradza miłość okupując lampy za to, że Jekaterina znowu wsiadła do Audi i znowu nie wiesz