Walczą we mnie lwy, walczy zgraja psów Moje myśli dziś jak po linie chód Widzę słońca dwa, jak rozpoznać mam Gdzie prawdziwy a gdzie odbity blask?
Na ringu ustawiam się Naprzeciw odbicia mnie By zmylić obniżam głos Nim zadam pierwszy cios Przegrałam już tysiąc walk Czytając z mych ruchu warg Znów studzą we mnie krew Wygodnickie lęki
Walczą we mnie lwy, walczy zgraja psów Moje myśli dziś jak po linie chód Widzę słońca dwa, jak rozpoznać mam Gdzie prawdziwy a gdzie odbity blask?
Minuty przed gongiem dwie Głodny tłum liczy mnie Uśmiechem próbuje kłuć Mówi mi co mam czuć Najchętniej skoczyłabym Do oczu gardeł im I żeby to gładko szło Bo tak nie lubię potu