Za oknem wstaje świt, i chłodem wita mnie Cudowna była noc, koszmarny będzie dzień Cały świat wiruje, głowę rozwala ból Żołądek się buntuje wygrywa ze mną znów
Gdzie jest ten procentowy dżin Co los zamieniał w śmieszny raj Gdzie jesteś czemu zostawiłeś mnie Gdy tak naprawdę potrzebuję cię
Jak głodne dzikie zwierze Tajemnym krokiem skrada się I wiem ze już przegrałem nie mam szans KAC znów dopada dzisiaj mnie
Już nigdy więcej krzyczę zarzekam ciągle się Tak siebie chcę oszukać by kac opuścił mnie Gdy mienie wszystko już i świat przykryje cień Na stole stanie dżin by znów upodlić mnie
Kolejna odlotowa noc A później ten koszmarny dzień Gdzie jesteś diable zostawiłeś mnie Wiesz dobrze potrzebuję cię