To już blisko Czuć zapach siarki Gdy stąpa się Wśród tego Co niegdyś Było piękne
Przeciwnik człowieka Zesłał wszelkie choroby Kolory zamienił W amorficzną czerń
To już blisko Czuć zapach nieistnienia Gdy stąpa się Wśród nigdy niespełnionych snów
Z uniesionymi oczami Złamani, ślepnący W piękno magicznych gwiazd wpatrzeni Po największą mądrości księgę idą Przez ziemskie pola marności i łez A ona pustotą pełna W dłoniach spłonęła Gdy szli w piekielną przepaść Bez wytchnienia Mierząc ruiny