Po skroni leci mu pot, a powietrze staje się ciężkie jak skała A taki przetarta w bok co sekundę cios wypala jak flara Nie liczy się teraz nic tylko Jeden z nich na tarczy powróci Reakcja krótka jak PIN To wiara ma teraz głos Uwierz jej Kiedy kurtyna ogłosi finał Niech rany zdobią skroń Podium to Twój dom Kiedy kurtyna bywa jak rutyna Zwycięstwa zbieraj plon Podium to Twój dom Oddech nadaje mu ton Prowadzi na tron Chce go mieć ! Wkupiony na stos W spojrzeniu ma zło Przenika dreszcz Zna słowa pas Zostawia szans Jak Ciemna noc Naciska na kask Oślepia Cię blask i gubisz trop Walczysz oto by na szczyt się wspiąć Tak do końca bez wahania Walczysz oto by na szczyt się wspiąć A wiara ma teraz głos Uwierz jej Kiedy kurtyna ogłosi finał Niech rany zdobią skroń Podium to Twój dom Kiedy kurtyna bywa jak rutyna Zwycięstwa zbieraj plon Podium to Twój dom Nie ma chwili zwątpienia Nie ma nic do stracenia Rozpościera skrzydła i zaczyna lot Nie ma chwili zwątpienia kiedy zaczyna lot Kiedy kurtyna ogłosi finał Niech rany zdobią skroń Podium to Twój dom Kiedy kurtyna bywa jak rutyna Zwycięstwa zbieraj plon Podium to Twój dom