Wstaję i idę. Ruszam na łów. Niech rwą mnie wiatr i prądy wód. Tańczę i wyję. rzucam się w ogień. Toczę armaty pełne nut.
ref. Jestem myśliwym. Świat nie jest wcale taki zły. Palę się od środka. Jestem głodny tak jak wilk.
Wstaję i idę, na mnie już czas. skaczę na dachy wielkich miast. Tańczę i wyję. Rzucam się w ogień. Niech od środka pali mnie. Idę gdzie tłumy. Otwieram drzwi Ściągam pioruny, niech walą w rytm. Pośród kamienic i ciasnych biur, toczę armaty pełne nut.
ref. Jestem myśliwym. Świat nie jest wcale taki zły. Palę się od środka. Jestem głodny tak jak wilk.
Na południe odległe galaktyki. To stan mojej krwi, moja trajektoria. Rozpędzony rydwan tętni, dudni w skroniach. Mój dom jak dym, jak drzwi otwarte na noc.
ref. Jestem myśliwym. Świat nie jest wcale taki zły. Palę się od środka. Jestem głodny tak jak wilk.
Jestem myśliwym. Świat nie jest wcale taki zły. Palę się od środka. Teraz płonę tak jak nikt.