Smutny śpiew wysokich drzew Ojciec i mały chłopiec wtulony w jego pierś Gęsty dym, niemy krzyk Strzały w pierwszy dzień szkoły, rozerwane sny
Ten świat to Ty i ja To My, motyle i ćmy Już czas, zatrzymaj się I wróć, posłuchaj i patrz Wróć...
Jeszcze kilka chwil, pulsują sekundy Cały w sobie się trzęsę, błysk i ciemność żarówki Resztki słów, szary pył Kartki z zeszytu na wietrze, rozerwane sny
Ten świat, to Ty i ja To My, motyle i ćmy Już czas zatrzymaj się I wróć, posłuchaj i patrz Wróć, kochaj i trwaj Wróć...
Ten świat, to Ty i ja To My, motyle i ćmy Już czas zatrzymaj się I wróć stamtąd gdzie jesteś Wróć, za daleko zaszedłeś Wróć...
Smutny śpiew wysokich drzew Ojciec i mały chłopiec wtulony w jego pierś Pewnie powiesz to okropne Zrzucisz winę na innych, potem zaśniesz spokojnie