A tu będzie bałagan Kochanie za wiele wymagasz Na stole zostają naczynia To dzisiaj ziemia niczyja Na dywan te wszystkie okruchy Aż przyjdą tu karaluchy Nie ruszę ogryzków od gruszek Czekamy na inwazję muszek
Niech zaczną kiełkować cieciorki Dowodem wczorajszej demolki Niech mole dziurkują ubrania Co zgniły w pralce bez prania
Nie jestem mości panienką Co lubi czyścić okienko Co ścieli i mości łóżeczko Nie będę twoją laleczką /x2
W barłogu się szlajam od rana Zieloną herbatą zalana Kochanie ja palę w pościeli Uwielbiam ciepło płomieni Wreszcie mamy chwilę dla siebie Balkonem zawładną gołębie Rozluźni się całe mieszkanie To się nazywa sprzątanie