Milczący strażnik pod starym kurhanem, pod łysym wzgórzem, pod zimnym kamieniem, pilnuje miejsca, w którym mrok jest panem Już dawny władca okryty zapomnieniem
Skarby tkwią w cieniu pod starym kurhanem; skrzynie ze złotem i królów korony, leżą pierścienie pod trawy dywanem, na pustkowiu strzeżone przez mroczne upiory
On mgłę roztacza nad zimnym pustkowiem, zastawia pułapki na podróżujących, do snu ukołysze, przeniesie nad progiem, domostwa swego w ramionach gnijących
A wewnątrz kurhanu będąc gościem jego, prawdziwie królewskie dostaniesz mieszkanie On skarby ułoży obok boku twego, by ci umilić wieczne przebywanie
On zamknie na wieki twe usta i oczy, klątwą sprzed wieków czarniejszą od nocy Krzyk strachu do gardła na powrót ci wtłoczy uwięzi cię trupi odór w jego mocy
I leżą ciała, wiecznym snem zmożone, niczym dumni książęta, z czasów dawnych królów, oni już nie wstaną, ich dni są skończone, nie ujrzą już światła wśród grobowca murów