Daję tobie jako świadków Że czas wiosny nie jest długi Nie trać chwili która mija A rozkoszy, póki sprzyja, Nie odwlekaj na dzień drugi Zanim ręką nieproszoną starość twoje zmarszczy dłonie, Drętwota wlezie w kości I wyrzekaj się ochoty do baraszków Pieszczoty folguj szczotką swej młodości
Czas wiosny nie jest długi Nie trać chwili, która mija A rozkoszy, póki sprzyja, Nie odwlekaj na dzień drugi
Już surowa parka czeka u dwóch trumien Których wieka otworzyła dama ścieżej Pozwól życiu płynąć mile Pamiętając, że w mogile Nic nie będziesz czuła Wierzaj, co cielesne czas uśmierca Krwi nie szczędzi ani serca Płuc, muskułów ni wątroby Z żył wyrzędy wyssie soki Aż ostatek cnej powłoki Robaczywe zjedzą groby Pomnij co rzekł ksiądz u fary sypiąc na nas popiół szary Kapłańskiemu ufaj słowu Pora byśmy wiarę dali Żeśmy wszyscy z prochu wstali , By w proch się obrócić znów
Czas wiosny nie jest długi Nie trać chwili, która mija A rozkoszy, póki sprzyja, Nie odwlekaj na dzień drugi