Mój sokole chmurnooki Pytaj o mnie gór wysokich Pytaj o mnie lasów mądrych I uwolnij mnie Mój sokole mój przejrzysty Pytaj o mnie nurtów bystrych Pytaj o mnie kwiatów polnych I uwolnij mnie mój miły Jak mam pytać gwiazd w niebiosach? Są zazdrosne o twych włosach O miłości cztery skrzynie I o dobroć twą Jak mam pytać innych kobiet? Serce me odkryją w tobie I choć wiedzą nie powiedzą Nie odnajdę cię Mój sokole gromowładny Pytaj o mnie stepów sławnych Pytaj tych burzanów wonnych I uwolnij mnie Przez kurhany zpowielałem Przez chutory w ogniu całe Snu już nie znam Step odmierzam By odnaleźć cię Jak że pytać mam w księżyca? On się kocha w twych źrenicach Słońce zgoni, step zasłoni Nie odnajdę cię Jak że pytać mam kozaka? Co nam miłość chorązaka? On bez żalu świat podpalił Gdyby stracił cię Jak że pytać mam w księżyca? On się kocha w twych źrenicach Słońce zgoni, step zasłoni Nie odnajdziesz mnie My wpatrzeni, zasłuchani Tak współcześni aż do granic W ciemnym kinie po kryjomu Ocieramy łzę.