Niebo kryją chmury, ptaki uciekają, wiatr w gałęziach drzew ze strachu drży. Ludzie w swoich domach, zadziwieni majem, odwracają twarze od szyb.
ref. Burza, burza zbliża się, już w oddali słychać jej głos. Rozpuściła włosy swe, w rydwanie koni sto.
Nagle świsnął ostry bicz, światem wstrząsnął dreszcz, przerażony na kolana padł. Wicher łamie ręce drzew, deszcz im bije w twarz, wściekły piorun wali raz po raz.
ref2. Burza, burza wkoło nas rozpoczęła taniec. Grzmotów huk, piorunów trzask, to muzyka dla niej.
Odpłynęła nagle, za górami gdzieś jej ostatni okrzyk przebrzmiał już. Zapłakane kwiat słońca pierwszy promień chce pocieszyć, tuli do ust. Przemoczone trawy swoje długie włosy wykręcają, w słońcu krople lśnią. W drzew gałęziach mokrych pierwsze ptaków głosy znów radosne i beztroskie są.
Ref3. Tęcza wstęgą z siedmiu barw opasała świat. Teraz już nie będzie burz niech więc uśmiech trwa.