Zasmuceni siedzieliśmy w kącie szopy, bo na zewnątrz deszcz, jak kasza, mżył. Wtem z oddali nas doleciał wesoły śpiew chłopaków. Oni szli! – nie narzekali tak, jak my.
ref. Choćby cały tydzień lało... – kiedyś przecież wyjdzie słońce! Choćby cały tydzień lało... – my ruszamy w rejs. Choćby cały tydzień lało... – my przejdziemy rajd do końca. Choćby cały tydzień lało... – fajno jest!
Choćby cały tydzień lało... – choćbyś ciuchy swe przemoczył, Choćby cały tydzień lało... – wkrótce znów wysuszysz je! Choćby cały tydzień lało... – gdy z dziewczyną się położysz, (w dal podążysz) Choćby cały tydzień lało... – fajno jest!
Pomyśl, czy to warto pod okapem..., gdy kapuśniak, może nawet grad! Życie, bracie, mija. Czasu mało masz w plecaku. Ruszaj z nami i zaśpiewaj tak: (ref.)
A najlepiej, jeśli z peleryny możesz zrobić własny, szczelny dach. Kij na drogę, łyk z manierki, całus od dziewczyny, czy naprawdę warto w miejscu stać? (ref.)