W górę garda, twarda, zdrowa mowa Kontra szalone słowa, nowa choroba szalonych głów creutzweli ma w rządach, zarobieni na nierządach Ci co w tym siedzą, wiedzą, że nie są sądzeni w sądach Immunitety, diety, bogactwo, pławią się w tym, wiją Jak robactwo w padlinie, czyja wina Nie ma winnych, zapomnij o winie Odpowiedzialność rozmyć, umywać ręce Wyprzeć się, pozbyć się chytrze podejrzeń Nikt na siebie nie weźmie, jeśli tylko coś jest źle Prawa są na papierze, masz go, tyś złotych To są też dla ciebie, nie masz, nie dasz, to ci się je odbierze A obrońca z urzędu przyjdzie tylko posiedzieć W sprawiedliwość nie wierzę, dopóki sam jej nie wymierzę Jak dzikie zwierzę w plenerze, wymierzę, uderzę Dopóki nie leżę, dopóki dycham, póki nie zdycham Skoczę do gardła, to moja walka To moja sprawiedliwość, tak jak oni mają swoją Chcą by się ich bać tak, niech oni też się boją
Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach
Ten co był zerem jest ministrem, a minister jest skończony Aby dopchać się do chlewa wstąpił do Samoobrony Ratuje się Flipem, zbiera ekipę, nie wyszło mu z wytrychem Po wyborach wróżę procentową stypę Jarosław nie ma konta, dla Flipera jest frajerem Bo gdy Fliper zdradzał żonę, Jarosław został premierem Teraz rządzi i dzieli, jak cezar braku, PAP mu nie żal Wsadził za dupy do ciupy Flipa, głównego żołnierza Ziobro kręci bez pamięci prawem, ma przy tym zabawę Tu politycy i agenci z opozycji są układem Nawet jeśli byli w Siciu, gdzie są sami czyści, święci Po odejściu z Siciu to zdemaskowani konfidenci PO ma za lidera Donalda, wielkiego cyca Co by chciał, ale się boi w polityce jak dziewica Niby jest, ale go nie ma, niby mówi, ale bebla Nawet kopytek Rokita odszedł dawno z tego debla Wysłał żonę, gdzie czart nie może, tam kobietę poślą Żona mieli jęzorem, pewnie w domu było za głośno Wykorzystała to morda nasza, Kwach co nie trzeźwieje Naród stoi za nim murem, a świat z narodu się śmieje Wielki wódz, powrócił dumny, gruby i zawiany Plącze mu się język, bo stawiają mu szampany Kraj cweli ma w rządach, w kraju mieszkają barany Dają nabrać się na szybkie zmiany i puste slogany
Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach Choroba podąża, jak niechciana ciąża Cierpi na nią Polska, kreuzweli ma w rządach
Gdzie ta godność, po rzekomej odnowie moralnej Gdy nie jest karane, kiedy gestem - heil Hitler Zamawia się pół litra, albo pięć piw, tak? Gdzie ta