[Refren] Uciekamy aż nam zabraknie tchu Uciekamy gdy nie widać wyjścia już Uciekamy, bo tak jest łatwiej Niż stanąć, spojrzeć w oczy i walczyć
[Zwrotka 1] Uciekamy, przed sobą samym i tym co nieznane Póki to trwa, nie ma czasu by spojrzeć życiu w twarz Uciekamy przed marzeniami, aby się nie sparzyć Uciekamy przed uczuciami, by się nie osłabić Uciekamy przed trudnymi pytaniami Uciekamy przed odpowiedziami na nie Przed odpowiedzialnością, zasłaniając się beztroską Uciekamy z kraju, kilometry dalej wciąż szukamy raju Gdzie dają nam więcej nie patrząc na ręce Jak na przestępcę, więcej, spotykamy Twarze fałszem malowane i te znane Których uśmiech, szczerość, są tak jakby trochę podejrzane Dusza rdzewieje, kiedy masz nadzieję Która topnieje, no bo nic się nie dzieje.. Więc czekamy miesiącami, latami czasami Na łut szczęścia, który z miejsca ma nas zbawić Mijamy się z nim znów nie wiedzieć czemu Uciekamy bojąc się, że szansy nie wykorzystamy
[Refren]
[Zwrotka 2] Uciekamy, ta słabość czyni tak ludzkimi ludzi Bez chęci poprawy by mieć w życiu luzik Ciągle błądzimy chociaż wszystko już jest znane Tracimy wciąż po to, by odzyskać to co dane Przysięgi połamane, bo uciekamy w tany Dni odliczane, stratowane stare talizmany Iść zapić życie klinem, odrobinę, winem Piękne są chwile, schowajmy winy w parafinę Iście pięknie póki tu coś nie pęknie Jest super, świat wiruje, rzeczywistość mięknie Jutro jakby nie istniało, niech kołacze w drzwi I nie dobije się, zbyt duszne jest i głośne dziś Bo uciekamy, razem z nami wieją plany Coś się liczy dla nas? tylko money, money A ojciec mi powtarzał jutra zawsze patrz synu Stawiaj czoła, miej wyznaczony azymut Prawdziwy facet nigdy nie ucieka z pola Sam nie uciekał w dzień, w nocy tonął w alkoholach