Dzika dzika młodość, moja wielka niewiadoma Zostawiłem za sobą las pachnący, mam jałowe nozdrza Nadeszły tu śmiertelne czasy, do gardeł rusza sfora I nie ma dziś i nie ma jutro, Nawet wiatr taki sam jak wczoraj Wieje koło nosa
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
Nie jestem tym który zwątpił I tchórzem, co się poddał Nie jestem buntownikiem, choć niewiele mi się tu podoba Już krzyczy głowa
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje
Dzika dzika młodość, moja wielka niewiadoma Zostawiłem za sobą las pachnący, mam jałowe nozdrza To nie mój krzyk na skrzyżowaniu dziś porusza miasto To nie mój krzyk, ostatnio krzyczę rzadko