Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej do Ciebie, Panie, bije ten głos, skarga to straszna, jęk to ostatni od takich modłów bieleje włos! Му już bez skargi nie znamy śpiewu, wieniec cierpiony wrósł w naszą skroń, wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu, sterczy ku Tobie błagalna dłoń!
О Panie, Panie! ze zgrozą świata Okropne dzieje przyniósł nam czas, Syn zabił matkę, brat zabił brata, Mnóstwo Kainów jest pośród nas. Ależ, о Panie, oni nie winni, Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz, Inni szatani byli tam czynni, О, rękę karaj, nie ślepy miecz!
I z archaniołem Twoim na czele, Pójdziemy potem na wielki bój, I na drgającym szatana ciele Zatkniemy sztandar zwycięski Twój! Dla błędnych braci otworzym serca, Winę ich zmyje wolności chrzest, Wtenczas usłyszy podły bluźnierca Naszą odpowiedź: “Bóg był i jest!"