U boru jest sosna, prędko ja wyrosła d C d C Oddała mama za Jasia, jeszczem nie wyrosła /x2 d C C d Jeszczem nie wyrosła, jeszczem nie rozwita Oddała mama za Jasia, żebym była bita /x2 Za stoliczkiem siadła, drobne rybki jadła Była piękna, rumiana a teraz pobladła /x2
Pytam się, Kasieńko, coś taka sromotna Czemu włosów nie czesała, warkocza nie splotła Włosów nie czesła, bom czasu nie miała Na ciebie Jasieńku, będę narzekała Nie narzekaj na mnie, ale sama na sie Ja tobie mówiłem nie zalecaj wasie
Prosi Jasia Kasia do mamusi w goście A ja sam nie pójdę bo Ciebie nie puszczę A ja sam nie pójdę i Ci nie dozwolę Bo ty będziesz powiadała jakie życie twoje Nie będę powiadała, ani narzekała Żebym tylko raz na rok swą mamę widziała
Pytam się, Kasieńki, coś taka sromotna Czemus włosów nie czesała, musi chorowała Ja nie chorowała, chorować nie myśle Jeśli matuś żałujecie zaś do domu weźcie Mama idzie do komody, Kasia ją całuje Matuś moja, prawdę mówię, wcale nie żartuję
Przychodzi do domu, a ja się jej pytam Czemu oczka zapłakane, zaraz będziesz bita A ja nie płakała, ja płakać nie myślę Jam do ciebie się spieszyła, na mnie rosy wyszły