Bal u Posejdona - kumpla brodatego
Jeszcze dzisiaj w oczach mam.
Banda roztańczona, gwar i śmiech z niczego,
Ty, od paru chwil cię znam.
Tańczę w twych ramionach,
Wszystko z oczu znika
w wibrującym barw tumanie,
Tylko uporczywe granie
Mówi, że to tobą jest oczarowanie.
Wszystko dla mnie stało się dwukrotnie warte:
Noc, alkohol, czerwień lamp.
Wszystko postawiłam nagle na twą kartę,
Chociaż w kartach pecha mam
Dzisiaj wiem, że byłam tą z miliona jedną,
Z którą byś pozostać chciał.
Lecz los zabiera to co dał
A bal u Posejdona trwał.
I właściwie nic się nie stało,
Nie zawaliło, nie rozsypało.
I to jest zabawne, i to jest zabawne,
To jest zabawne, co?
Bal u Posejdona - kumpla...
I jeśli jesteś tu, Posejdonie,
Opowiedz mi o nim, kłam!
Bo to jest nieprawda, to jest nieprawda,
Że kiedyś był ten bal.
Dziś wiem, że byłam tą z miliona jedną,
Z którą byś pozostać chciał
Lecz los zabiera to co dał
I tylko bal wciąż będzie trwał.
Pimpuś Sadełko еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1