Hej, kraju ojczysty, słowiańska ziemio Gdzie się urodziłem Hej, góry, doliny, bory zwierza pełne Pogańskie lasy i bagna mgłą spowite Hej, rodzima ziemio, praojców kraino Sława bogom, sława słońcu Bracia, w mym sercu słońca znak I przysięgam na kamienny młot dziadów Bronić ojcowizny czystej, białej od tysięcy lat
Hej, hej Perunie Głód, powietrze, ogień, woda I wszelaka zła przygoda Będą temu, kto by starą ojców naszych wzgardził wiarą Sława
Kobieta-księżyc, stara i mądra Srebrne włosy i blade oczy szare Wznosi się wysoko ponad nocą Tkając cieniutką światła pajęczynę Świecącą jak latarnia jasna Co oświetla drogę czarom Kumir, co w górze tkwiącym blaskiem gromu Poplątany dumnie na świat spogląda czarem
Grają wici wojenne, hen, aż po horyzont płoną Przyjdzie nam stanice święte nieść do walki razem z bronią I dumnie pójdziem na wroga, my, słoneczni, dzielni woje Najeźdźców ogarnia trwoga, nam nieobce wojny znoje Znów zwyciężym, bracia moi i radość w oczach zawita, rana na piersi się zgoi Siedząc w cieniu Świętowita