Siedzisz obok pytasz grzecznie, pytasz miło Jak się czułem gdy tak długo cię nie było? Jadłem, piłem i śpiewałem Pracowałem, uśmiechałem Trochę spotkań także miałem I dziewczyny całowałem Niby wszystko tak zwyczajnie Niby wszystko tak normalnie.
Siedzisz obok pytasz grzecznie, pytasz miło Jak się czułem gdy tak długo cię nie było? Niby wszystko tak normalnie, Niby wszystko tak zwyczajnie Chociaż czasem w dołku ssanie I w poduszkę popłakanie Chociaż czasem sny na jawie Chociaż czasem obłęd prawie.
Siedzisz obok pytasz grzecznie, pytasz miło Jak się czułem gdy tak długo cię nie było? Gdy leżałem na tapczanie Nadchodziło obłąkanie W ścianie było czarne oko Sufit wznosił się wysoko I wołałem wtedy ciebie W przerażeniu, strachu, gniewie.
Siedzisz obok pytasz grzecznie, pytasz miło Jak się czułem gdy tak długo cię nie było? Przychodziłaś na wołanie I znikało oko w ścianie Chociaż byłaś przypomnieniem Chociaż byłaś tylko mgnieniem Odpędzałaś obłąkanie Co nazywa się czekaniem.