Ach muzyczko muzyczko pełna wdzięku i szyku ogródkowa muzyczko staroświecki walczyku śmieszny gość ogródkowy w meloniku kawowym
zamknął oczy i płacze przy sąsiednim stoliku to walczyk płacze to walczyk z lat dawnych płacze z najdalszych tyle wiem tyle znaczę ile sobie popłaczę kiedy skoczny rozlega się walczyk
ach gdybym, płacze, ach gdybym był dawnym, płacze, szczęśliwym ale już nie zobaczę tego czym dziś płaczę o jak słodko kołysze ten walczyk
ach muzyczko muzyczko jakież dziwy się dzieją na krzesełku przede mną martwe kukły się śmieją nieruchomo się śmieją dwie woskowe dziewczynki sztywne lalki z dzieciństwa mojej zmarłej kuzynki
to walczyk, milczą, to walczyk z lat dawnych, milczą, z najdalszych tę melodię najmilszą pamiętamy bo milczą w mieście Łodzi był modny ten walczyk w niedzielę, milczą, w tej Łodzi z wizytą, milczą, przychodzi i dziś przyszedł ten mały osłupiały stężały tak jak wtedy i straszył go walczyk
ach muzyczko, muzyczko, sznycel raz, brzęk talerzy z piennym piwem biegają roztańczeni kelnerzy pan co płakał już wyszedł by utopić się w Wiśle znikły lalki, straszydła a ja gwiżdżę i myślę
ten walczyk, myślę, ten walczyk z lat dawnych, gwiżdżę, z najdalszych brzmi tak mile tak czule no i co , no w ogóle czego jeszcze chcieć, walczyk jak walczyk
Ach gdybym, gwiżdżę, ach gdybym był dawnym... szczęśliwym zresztą biorąc rzecz ściśle wszystko kończy się, myślę, nie wiem jak... no już skończył się walczyk