Znam ulicę niedługą nieładną
Która dla mnie została stworzona
Na podwórku piłkarski stadion
Przy śmietniku Reduta Ordona
Kto na lody w upał pożyczy
Da parasol gdy pada deszcz
Tylko chłopak z naszej ulicy
I dziewczyna czasami też
O te bruki potłukłeś kolana
Grając dzielnie na lewej obronie
Tu dłużyła się noc przepłakana
Gdy dozorca cię z pasem dogonił
I na kogo można tu liczyć
Gdy nieszczęście kłuje jak jeż
Na chłopaków z naszej ulicy
Na dziewczyny czasami też
Czas w pośpiechu figle nam płata
Piłka toczy się w bramkę pustą
Wyrósł człowiek już z małolata
I do kina puszczają na ósmą
Głupia wiosna kwiatami krzyczy
Czyjeś włosy pachną jak bez
Patrzą chłopcy z naszej ulicy
I dziewczyny na chłopców też
Potem człowiek zdoroślał ze szczętem
Został kimś czyli zszedł na manowce
Dziś magistrem czy może docentem
Albo nawet obcokrajowcem
Lecz gdy sprawy masz zasadnicze
Tak się składa że zajrzeć chcesz
Do chłopaków na naszą ulicę
I do dziewczyn czasami też
Czy ulica stoi jak stała
Czy gitary w zaroślach umilkły
Rozsypała się stara wiara
Ale przecież ludzie nie szpilki
I bez żadnych ubocznych przyczyn
Dopomoże ci w świecie gdzieś
Starszy pan niegdyś z naszej ulicy
Starsza pani czasami też...
Piotr Fronczewski еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1