Nie wejdziemy już w ogrody Ze słów naszych utworzone Poprzez malutkie krople wody Ogrody już roztłuczone Nie wejdziemy już do domu Który tkliwość budowała Już w nim nie ma mieszkać komu Tkliwość już się rozsypała
Patrzę na ogień dwa płomienie Rozbłyski sploty przytulenie Patrzę na ogień dwa płomienie Rozbłyski sploty zapomnienie
Nie wejdziemy już na drogę Która z marzeń się uwiła Już tam więcej iść nie mogę Droga nam się rozwidliła Nie wejdziemy już w noc ciemną Ani w światła lampy bujne Ty nie pójdziesz więcej ze mną Ani z tobą ja nie pójdę
Patrzę na ogień dwa płomienie Rozbłyski sploty przytulenie Patrzę na ogień dwa płomienie Rozbłyski sploty zapomnienie