Gdy wracamy, przepraszamy Się kłaniamy, przysięgamy Cmoki w rączki, oto pączki Płowe włoski naszych dziatek poczochramy, poczochramy Odbędziemy z żoną akcik, bo przewidział to kontrakcik Lecz pośladki od sąsiadki pamiętamy
My ojcowie marnotrawni przeklinamy ten nasz magiel Ten nasz cały byt pod włos Jak korsarze niepoprawni, wciąż za mały mamy żagiel Na kotwicę, którą dał nam los Z tą wolnością człek się biedzi Pójdzie w miasto - kupa krzyku I zatrują życie mu Co najwyżej się posiedzi trochę dłużej na sraczyku Się poczyta \"Winnetou\"
Się kajamy, umajamy nasze żony koralami Jest dla żonek i pierścionek, Może nawet w któryś dzionek do Miami, do Miami Tłumaczymy teściom treści, ale teściom się nie mieści Więc pośladki od sąsiadki wspominamy
My ojcowie marnotrawni przeklinamy ten nasz magiel ...
Do roboty wybieramy, też od bramy przyspieszamy Bijąc w biegach teścia szpiega i Na lewą nasz prochowiec przekładamy, przekładamy Pewnie znowu będzie wpadka, ale nie ma jak sąsiadka Bo pośladki od sąsiadki uwielbiamy
My ojcowie marnotrawni przeklinamy ten nasz magiel...