Гуру Песен Популярное
А Б В Г Д Е Ж З И К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Э Ю Я
# A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z

Piotr Fronczewski - Spowiedz kretyna | Текст песни

Moja matka była ni stąd ni z owąd,
Mój ojciec podobny do świni.
Potem matka poszła - szur szur - do kliniki
I urodziła mnie w noc majową,
A Księżyc był jak cholera,
Ojciec po ośmiu literach...
I nagle żelazko spadło mi na głowę
I tak sie zaczęło, madame...

Oto jest spowiedź kretyna...
Życie kretyna to łza...
Któraż pokocha dziewczyna
Takiego kretyna, jak ja?
Któraż pokocha rudego
Kretyna infernalnego?
W ręku mam róże
I uszy za duże,
A w sercu Moniuszko mi gra...

Druga strofa...

Mijają, mijają epoki,
Lecz słota jest ciągle pierońska,
Więc męczą mnie polonokoki
I niemoc - ach - jagiellońska...
A może przyfrunie Serafin,
Serafin, ten fruwać potrafi...
Na dnie serca mego
Ja wierzę - ach - w niebo,
Bom ja jest kretyn, madame...

Trzecia strofa...

Ha ha... Zakochałem się raz w staruszce,
Co miała kanapę pluszową,
Siedziałem jak kot przy jej nóżce,
A było to w noc majową...
Lecz nagle się coś urwało,
Staruszce się odwidziało...
I znowu żelazko spadło mi na głowę
I tak się skończyło, madame...

Piotr Fronczewski еще тексты


Другие названия этого текста
  • Piotr Fronczewski - Spowiedz kretyna (0)
  • Piotr Fronczewski - 15. Spowiedź kretyna (0)
Видео
Нет видео
-
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1