Co sobie znowu kombinuje twój rozumek Kiedy znajdujesz w mych kieszeniach garści gumek I Bóg wie jakie myśli te urodzą skutki A to są gumki do wiązania szmalu w tutki
No co tak wybałuszasz czujny ślip Ja jestem VIP VIP VIP
Nie wiedziałaś nawet Kopciuszku Że sypiasz z VIPem w jednym łóżku I to prawie w każdą noc I przestań ze mnie ściągać koc
Wczoraj mi dali trzecią złotą kredytkartę Tłumacze trąbie o co biega, co to warte A po godzinie mówi do mnie baba dzika Ale mi berty spróbuj zagrać tym w zechcyka I wybałusza ten swój czujny ślip Ja jestem VIP VIP VIP
Nie wiedziałaś nawet Kopciuszku...
Rada Nadzorcza mnie wybrała na prezesa Więc jej wykładam, że to prestiż oraz kiesa Ta do kumpeli swojej dzwoni, babsko chore Słyszę: mój Zenon został jakimś kuratorem
No czy nie walnąć takiej baby w ślip Ja jestem VIP VIP VIP
Nie wiedziałaś nawet Kopciuszku...
Powracam rano z dobroczynnej działalności Na klatce bagaż mój w calutkiej rozciągłości Chcę wytłumaczyć, tak jak każe to obyczaj A ta przez judasz mówi do mnie VIPierniczaj I tylko widzę jej ogromny ślip Ja jestem VIP VIP VIP Czy rozumiesz chociaż Kopciuszku Skoro sypiasz z VIPem w jednym łóżku Co to jest oblige noblesse? Nie? to won pucować mercedes