Trzeba było chyłkiem w nocy, Trzeba było nogi wziąć za pas. Mocno się strudzili chłopcy Uderzając raz po raz, aż Ze zdumionej głowy uciekała krew. Ruda, ciepła wstążka za horyzont cieknie:
Uciekaj, uciekaj, uciekaj,uciekaj... Uciekaj poza wiersz.
Potem go rzucili w krzaki. Zadziwiony bąbel pośród traw. Tam robale i ślimaki Na wystygłym brzuchu znaczą ślad. Ruda, mgława wstążka za horyzont mknie, W górze krąży ptak, o którym trochę wiem.
Uciekaj, uciekaj, uciekaj,uciekaj... Uciekaj poza wiersz.
I choć więcej dwie obdarte pięty Nie będą tłukły się o bruk... Za życia rudy i przeklęty, Po śmierci wściekły rudy bóg!
I właśnie "Patrzy na mnie moja twarz odbita w chmurze mgły."
"Patrzy na mnie moja twarz odbita w chmurze mgły, co wyszła mi z ciała przez szpary w powiekach. A to jest mgła krwi i już za horyzont ścieka (...)" Rafał Wojaczek