W kwiatach co wiosną bielą drzewa I w zachwyceniu światem tkwię... Aniele złości - nie popchnij mnie W pięści, co aż do kości zdarte W Poznaniu, co nad rzeką Wartą I nad Pilicą w Białobrzegach
W pachnącej rumiankami trawie W szaro-pochmurnych oczach jej Aniele Stróżu podłości mej Już nie kuś tym, co zakazane W Przemyślu, co nad rzeką Sanem Nad rzeką Odrą we Wrocławiu
Aż z którąś jutrzenką niedzielną Zdumiony Anioł Stróż się dowie Że życie chorobą śmiertelną Tak prawie śmiertelną jak człowiek...
W lodowo mroźnych słów kufajce W bezsile wypłakaną łzą Aniele Stróżu - nienawiść mą Nie pozwól wytłumaczyć wiarą W Łomży co jest nad rzeką Narew I w Nowym Sączu nad Dunajcem
Nim neonówek gwiazdy błysną Nim oczy się nacieszą dniem Aniele zemsty - nie prowadź mnie Drogą, co poprowadzi w ciemność W Ostrowcu nad rzeką Kamienną W Warszawie, co nad rzeką Wisłą
Aż z którąś jutrzenką niedzielną Zdumiony Anioł Stróż się dowie Że życie chorobą śmiertelną Tak prawie śmiertelną jak człowiek...
W harmidrze dnia i w nocnej ciszy I w zapatrzeniu w radość twą Aniele gniewu - nie stój za mną W wychudłych twarzach głodnych dzieci W Drezdenku, co jest nad Notecią Nad rzeką Prosną za Kaliszem
Aż z którąś jutrzenką niedzielną Zdumiony Anioł Stróż się dowie Że życie chorobą śmiertelną Tak prawie śmiertelną jak człowiek...