Widziałem wiele zerwanych filmów Urwanych rytmów i podartych życiorysów Widziałem twarze ofiar i najeźdźców typu Którzy bez skrupułów dobijali przeciwników Widziałem ślady szczęścia w całym tym śmietniku Które wyglądały jak kropla w Atlantyku Widziałem nagle zakończone przedstawienie Podziemie wciągało tych co chcieli być z podziemia Bagno ciągnie, a głupota nie wybiera Ilu dobrych dzieciaków przywitała już gleba Nie myśl co inni myślą, tak się nie da Pomyśl co sam myślisz, kurwa, eureka Widziałem wyszczekanych zawodników kilku Na ogół to owieczki pośród stada wilków Bądź losu panem, ale życia sługą Bo każdy rytm się potrafi przyciąć grubo
Rwany rytm to zerwany film w starym kinie Miejski syf zagubiony gdzieś po kokainie Czarno biały styl bo w sumie ciężko rozpoznać Czy rwany rytm stoi po stronie zła czy dobra Przeszywa sny, sprawia, że czujesz go na plecach To nie strach, namacalny styl cię obleciał Przysłuchaj się dzieciak, wiem, że masz takie dni Gdy tylko ty wiesz czemu zerwał ci się rytm To ciężkie łzy, o których nikt nie słyszał A wyszło tak, że o tych chwilach mówię ci dzisiaj Znajoma proza życia, bywałem w takich miejscach O których większość społeczeństwa nie ma pojęcia Gdzie ból ludzi zadręcza, gniew przysłania radość Co czuje spętany gdy strach mówi dobranoc Nikt nie chce za nim stanąć, brak pomocnej dłoni Boi się, że nikt nie myśli o nim Teraz wie, czuje jedynie fragmenty szczęścia Zrozumiał gdzie leży istota człowieczeństwa Na ścieżkach szaleństwa gdzieś z dala od domu Tyle jesteś wart ile z siebie dasz komuś
To ten stan, który zmienia świadomość Nie poznałbyś siebie, nawet gdybyś stał obok Twój czas, jedynie moment by pojąć
To ten stan, który zmienia świadomość Nie poznałbyś siebie, nawet gdybyś stał obok Twój czas, jedynie moment by pojąć
Siadam sam na ławce, spokój wypełnia umysł obudź się, przemyśl ruchy by się w tym nie pogubić Sam do siebie mówię i to nie paranoje Mam silną wolę i chwile słabości jak każdy człowiek Mam paru ziomów, którym nie poszło w życiu Kilku wybrało ryzyko inni są na odwyku Miesiąc minął na styku, znów nie widać profitów Przeszłości nie odwrócisz, na to nie masz wpływu Możesz w jeden moment stracić cały dorobek Stracić wolność na lata albo stracić zdrowie Osobista spowiedź czasem wzmacnia duchowo Lepiej krzyczeć o bólu niż chcieć skończyć ze sobą Czułem takie emocje patrząc na zioma pogrzeb Wstrzymałem oddech, ciężko zapomnieć Przegrać można wszystko burząc swój fundament Zwrotkę dedykuję ludziom, których znałem
To ten stan, który zmienia świadomość Nie poznałbyś siebie, nawet gdybyś stał obok Twój czas, jedynie moment by pojąć
To ten stan, który zmienia świadomość Nie poznałbyś siebie, nawet gdybyś stał obok Twój czas, jedynie moment by pojąć