Widziałem rzeki niebiesko-krwawe
Co choć cicho płyną – wzburzone, wezbrane
I niczym lawa,
co ciągnie w dół,
przecinają me ręce zmęczone
I jak topór na szyi mej
zawiśnie psi los przez wszystkich wzgardzony
I nie, nie poruszę się
Nie zadrży ni gardło, ni dłoń.
Pokłony bijesz wciąż
Sługą ty on panem twym
Kolejny w lini syn
Wygięty w pół wzgardzony śmieć
Widziałem morza niebiesko-krwawe
Co choć cicho stoją
– wzburzone spienione
Widziłem góry majestatyczne
Co w mglistych dolinach znikały
Widziałem...
Slyszałem...
Ktoś sprzedawał sny?
Kto rozdawał sny?
Wiem i zginę nim
I jak topór na szyi mej
zawiśnie psi los przez wszystkich wzgardzony
I nie, nie poruszę się
Nie zadrży ni gardło, ni dłoń.
Pokłony bijesz wciąż
Sługa ty, on panem twym
Kolejny w lini syn
Wygięty w pół wzgardzony śmieć
Praesepe еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 1