Czytając stare kroniki, poematy i żywoty Pan Cogito doświadcza czasem uczucia fizycznej obecności osób dawno zmarłych
Mówi Kaligula:
spośród wszystkich obywateli Rzymu kochałem tylko jednego Incitatusa - konia
kiedy wszedł do senatu nieskazitelna toga jego sierści lśniła niepokalanie wśród obszytych purpurą tchórzliwych morderców
Incitatus był pełen zalet nie przemawiał nigdy natura stoicka myślę że nocą w stajni czytał filozofów
kochałem go tak bardzo że pewnego dnia postanowiłem go ukrzyżować ale sprzeciwiała się temu jego szlachetna anatomia
obojętnie przyjął godność konsula władzę sprawował najlepiej to znaczy nie sprawował jej wcale
nie udało się nakłonić go do trwałych związków miłosnych z drogi żoną moją Caesonią więc nie powstała niestety linia cesarzy - centaurów
dlatego Rzym runął
postanowiłem mianować go bogiem lecz dziewiątego dnia przed kalendami lutowymi Cherea Korneliusz Sabinus i inni głupcy przeszkodzili tym zbożnym zamiarom
spokojnie przyjął wiadomość o mojej śmierci
wyrzucono go z pałacu i skazano na wygnanie
zniósł ten cios z godnością
umarł bezpotomnie zaszlachtowany przez gruboskórnego rzeźnika z miejscowości Ancjum