Kary nie będzie dla przeciętnych drani, A lud ofiary złoży nadaremnie. Morderców będą grzebać z honorami Na bruku ulic nędza się wylęgnie.
Pomimo wszystko świat trwać będzie nadal - W Słońce i Kłamstwo wierzą ludzie prości. Niedostrzegalna szerzy się zagłada, A wszystkie ręce aż lśnią od czystości.
Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga, Na gorycz popytu, na zdradę ceny nie ma. Uczynków złych i dobrych kołysze się waga Z pełnymi krwi szalami obiema.
Nieistniejące w milczeniu narasta, Aż prezydenci i gwiazd korce bledną, Coś się na pewno wydarzy - to jasne, Ale nam wtedy będzie wszystko jedno.