Cecilia Bartoli. Włoszka i przyjemności języka rosyjskiego
http://www.polskieradio.pl/8/651/Artykul/1296921,Cecilia-Bartoli-Wloszka-i-przyjemnosci-jezyka-rosyjskiego – Ku mojemu zdumieniu okazało się, że istnieje muzyka barokowa w języku rosyjskim – powiedziała śpiewaczka, która wydała właśnie album "Sankt Petersburg". – Nigdy nie śpiewałam po rosyjsku i było to dla mnie prawdziwe wyzwanie: choć trochę nauczyć się śpiewać w języku, którego nie znałam – przyznała, dodając, że postanowiła zmierzyć się z tym zadaniem, gdy przypomniała sobie pewną rozmowę sprzed lat.
Śpiewaczka była wtedy razem z Mirellą Freni w Ameryce, gdzie artystki brały udział w nagraniu "Manon Lescaut". – Zapytałam wtedy: "Mirella, co robisz, by nauczyć się rosyjskiego? Śpiewasz przecież po rosyjsku, wykonujesz wiele ról". Odparła: "To trudne, ale nie niemożliwe. To język, którego brzmień nie odnajdziesz w języku włoskim, w spółgłoskach czy samogłoskach. Ale w dniu, w którym zaczniesz w nim śpiewać, będziesz miała z tego ogromną przyjemność" – wspominała Cecilia Bartoli.
– I ten dzień nastał – powiedziała. – Muszę przyznać, że Mirella miała rację. To trudne. Mam jednak nauczycielkę rosyjskiego, która jest także muzykiem. Ponoć robię postępy. I kto wie, może zacznę śpiewać całe role po rosyjsku – dodała.
Nowy album artystki nosi tytuł "Sankt Petersburg” i przedstawia nieznaną muzykę XVIII-wiecznych włoskich kompozytorów zatrudnianych przez rosyjskie caryce: Annę, Elżbietę i Katarzynę. Płytę w Dwójce zrecenzowała Ewa Obniska.