Idąc, idąc ulicą ludzie patrzą jakby mnie już znali Pewnie wszyscy chętnie w mordę by mi dali Ale za co? Czy przeszkadza komuś, że ja żyję Ile stracą jak przeżyję jeszcze kilka lat Kiedyś skończą się te męki, kiedyś powiem szach mat I pokonam moje lęki zachowując się jak kat
Będę bił, oczy podbijał, będę gwałcił i zabijał Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał
Nie poznajesz mnie? Ja tak samo nie poznaje siebie! Aż w głowie mi się jebie od tych ludzi i od Ciebie Oni mówią, że ja jestem mocny tylko w gębie I są w błędzie! A słowo to jest moje narzędzie
Idąc ulicą ludzie w moją stronę spoglądają Coś do mnie mają i do zrozumienia mi to dają Naprawdę marzę by zniknęły te fałszywe twarze Ja im pokażę nawet sam sobie poradzę! Bo mam władzę! W ręce mam mikrofon i z nim sobie poradzę Gdy mikrofon trzymam nieziemskie rymy sadzę Leszczy coraz więcej ale nie dam się tej pladze! Bo mam władzę!
Będę bił, oczy podbijał, będę gwałcił i zabijał Będę bił, oczy podbijał, będę gwałcił i zabijał Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał Ale za to będę na spokojnie ludzi mijał x 2
Idąc ulicą ludzie nie przerwanie za mną patrzą Jak przechodzę cicho są, później za plecami kraczą Nie chcą widzieć tego na co patrzą (nie wiem) Być może słowo dla mnie toczą zapierdalam dalej po swym torze Ja odbijam ich niewierne twarze normalny chłopak czasem marze Może jestem jakiś inny, bo dziwnie ubrany? Głowa łysa? Wyglądam jak skazany? Coś Ci powiem jestem normalny choć kaptur mam na głowie Dlaczego widzisz wroga w mej osobie, ja nic Ci nie robię! Ja spokojnie idę sobie dalej! Rymy płyną z mojej głowy stale, ja wszystko inne walę! W telewizji wciąż skandale, a ty co? Przypierdalasz się do mnie bo mam szerokie spodnie Mi jest tak wygodnie, ty mówisz że to jest nie modnie Gówno Cię to obchodzi , tak będę kurwa chodzić! Niewiedza kłamstwo rodzi patrz na siebie! Ja trzymam mikrofon, tobie się we łbie jebie! Ja mówię prawdę, Ty okłamujesz siebie Daj spokój człowieku nie prorokuj! Jak mnie nie znasz to nie plotkuj!
Ref (x 2)
Idąc ulicą ludzie prawie zawsze mnie wkurwiają Ja na nich sram ale oni również na mnie srają! Posłuchajcie! Święty spokój mi dajcie! I na nerwach mi nie grajcie!! Co się patrzysz palancie! Mój widok w Twoich oczach jest tak bardzo niedorzeczny Jestem niebezpieczny jak margines społeczny Myślisz, że wydałem sam na siebie wyrok ostateczny? Bo jestem gówniarzem i nic w życiu nie osiągnę! Za mną, po mnie możesz myśleć to co chcesz Przecież wiesz nie obchodzi mnie to wcale Twoje zdanie o mnie walę! Gadzie palę i palić nie przestanę, Piję z chłopakami, nie żulami pod sklepami! A ty co? Bronisz się mendami, Kenego straszysz psami, A na mnie wyskakujesz z kolegami! Nie mogę tego znieść, kiedyś ujrzysz moją pięść Nie pokonasz nas bo nas łączy więź!