Rover: Zabiłem wszystko, co czułem Z tego wszystkiego i tak chuj zrozumiesz Jak Cię okłamuję, to też czujesz Serce wieszam na fortepianowej strunie Siadam w kuchni i odkręcam kurek Paznokcie wbijam pod skórę, drapie Za oknem świat się zatrzymał w chwilowej pauzie Lot gołębia na stop klatce, pierwszy raz rzygam krwią, ślinę spluwam na parkiet Zaraz zasnę, jestem wśród drzew Mgła oplata ciało, rosa wsiąka w koszulkę Nade mną niebo, czytam gwiazdy jak interpunkcje Bo nie są dla mnie niczym więcej, niż tylko punktem Zaświat, a w twarz świat się zaśmiał Czekam na spotkanie z duszą, póki nie jest martwa Mówią, że po śmierci zobaczysz ją naprawdę Taka personifikacja pragnień Słyszę szum liści, wiatr tłumi dźwięk Światło jego ciała niszczy cień, nieskazitelna biel I tylko ja wiem, jakie ma znaczenie Pamiętasz? Mówiłaś, że to ostatnie z Twoich wcieleń Jednorożec... i mam biec pośród sideł Na przekór myśliwym, co napinają cięciwę Ideały są wieczne, jeśli wierzę w nie i żyję Odbierzesz mi wiarę, tylko jeśli mnie zabijesz!
Emeli Sande: Cause when you've given up. When no matter what you do it's never good enough. When you never thought that it could ever get this tough, Thats when you feel my kind of love. x2
Edzio: To zabawne w takim stopniu, że aż nie chce się uwierzyć Bo akurat dzisiaj miałem spytać się czy Ci zależy Pogadać poważnie, wiedzieć wszystko kompletnie Wyprzedziłaś sms-em, który rozbił mnie kompletnie Gdy go przeczytałem, wiedziałem, że już się nie pozbieram Cały zacząłem się trząść, mocno, i drżę do teraz I czuję mięsień, w którym zapisane Twoje imię I czuję ten ból, i tą świadomość, że on nie minie Nie mam pojęcia co się stało z Tobą Na prawdę nie wiem, było nam tak idealnie, a zaczęło się od Ciebie I miało być tak dłużej Dałem wiarę wspólnym planom Nie mam pieprzonego pojęcia, co się zesrało! Zawsze byłaś dla mnie piękna, ale wiem, że to wiesz już Zawsze kiedy Cię widziałem nie mogłem uwierzyć szczęściu Nie zmienię tego zdjęcia na tapecie, bo jest śliczne Uzależniłem się od Ciebie błyskawicznie Zdecydowanie za szybko, za mocno i za prędko Prędzej padnę na pysk, niż przeżyje jakiś detoks Wiem, że to się tak nie skończy, ta sytuacja to bezsens Ale powiedziałem sobie, że się pierwszy nie odezwę Chciałem dać Ci tony szczęścia, bo zasługiwałaś na nie, Mówię szczerze, bo Ci obiecałem, że Cię nie okłamię Ty mi nie. Dlaczego? No to wiem, dopiero teraz Zastanawia mnie, w którym momencie przestałaś być szczera Ja zawsze mówiłem prawdę, Ty zmyślałaś wersje własną Miałaś być pierwszą na stałe, i to było pierwsze kłamstwo Mówiłaś, że nie odejdziesz. Uwierzyłem Ci, no jasne Chciałbym żeby ten SMS dzisiejszy też był kłamstwem Bo potrzebuję Ciebie, jak żadnej innej rzeczy Skłamałbym, mówiąc, że chce się z Ciebie wyleczyć Wiedz, że się rozpadam, ki