Nie da się zaprzeczyć też robiłem złe rzeczy zachowywać się jak kretyn zdarzyło się niestety na cały świat złorzeczyć, gadać od rzeczy nie potrafiąc się cieszyć potem wstydzić sie peszyć chociaż ludzką rzeczą grzeszyć budzisz sie gdy jest za późno gdy starania szły na marne gdy kłopotów znów mnóstwo burdy pijackie kłamstwa i cudzołóstwo by ponownie odchorować zapatrzony w nowe bóstwo oto konsekwencje życia bez przemyśleń na luźno oto co się będzie działo gdy juz będzie za późno źle ocenisz sytuacje to popłyniesz raczej szybko sam się krzywdzisz w zatraceniu nazajutrz będzie ci przykro i wnet wyprzesz te refleksje mając do bliskich pretensje skupiony na używkach i przypadkowym seksie dziś wieczór całkiem nieźle uczta bogów na olimpie dziś 100% masz rozrywke jutro tonąc chwycisz brzytwe bierzesz udział w tej gonitwie zastanawiasz sie czy warto znów na kacu roztrzęsiony sam na sam z poranną ćwiartką bez wsparcia ojcze matko za jakie grzechy cierpieć musze ja śmiertelnik w tym uzależnień piekle
(ref. x2) podaj mi dłoń jeśli jesteś przy mnie sam w noce i dnie na dnie bezczynnie nie mam siły już tak żyć w objęciach mroku gnić podam ci dłoń kiedy będziesz przy mnie bo też byłem tam moje sumienie winne pomoge ci z tego wyjść przestań śnić zacznij żyć
przekraczając wszelkie normy nie stosujesz ograniczeń jak wypije to krzycze jak nie kirze mam kurwice życie to nie koncert życzeń jeśli gra pod twe dyktando miej świadomość że uczyni to niezmiernie rzadko wpadka za wpadką człowiek uwierz nie warto przez utrate kontroli minąć się z życiową prawdą czujesz aż nadto ten niekorzystny bilans notujesz więcej strat niż zysków to zabija dostaniesz świra prędzej czy później to pewne nie odzyskasz dawnego życia bo już poległeś szczebel za szczeblem się pniesz taka kariera pod tytułem upadek z którego się nie pozbierasz zacząć od zera wiem przeraża cię ten temat w walce o lepsze życie w czasie gdy głód doskwiera ty skup sie lepiej tera bo do szczęścia ci potrzebne siły do pracy nad sobą by się wyrwać z uzależnień czy to hazard seks miekkie bądź zdrów nie stań się fejkiem zapijane wódą prochy nie wygrają z twoim lękiem chcesz by ściema góre wzieła miałeś obrać droge inną przestań się zatracać w końcu uznaj swą bezsilność
(ref. x2) podaj mi dłoń jeśli jesteś przy mnie sam w noce i dnie na dnie bezczynnie nie mam siły już tak żyć w objęciach mroku gnić podam ci dłoń kiedy będziesz przy mnie bo też byłem tam moje sumienie winne pomoge ci z tego wyjść przestań śnić zacznij żyć
czasy niewinności mamy dawno już za sobą dziś kolejne słowo o tym że możesz na nowo wystartować wiedze zdobądź bilans sporządź przestań krzywdzić siebie i bliskich co przetrwali pośród czystki jęśli chcą wybaczą wszystkich ran od razu nie zabliźnisz podejmiesz dialog juz osiągasz korzysći byli kumple i kieliszki teraz jestem sam lecz wszyscy w czasie gdy ex kompani tak upadku swego bliscy ja nie skreśle z listy ziomków których znam połowe życia ale skreślać marzenia na to nie dam przyzwolenia szans na przebudzenie nie masz nie chcesz określić swych potrzeb postępujesz nierozsądnie a myślisz że robisz mądrze a ja cie Boże proszę chce byś ludzi mych ocalił gdybym wcześniej cie chwalił też bym całkiem nie nawalił ludzką rzeczą zbłądzić z błędów wyprowadzić boską konsekwencja to mistrzostwo nie chce w życiu cierpieć ot co...
(ref. x2) podaj mi dłoń jeśli jesteś przy mnie sam w noce i dnie na dnie bezczynnie nie mam siły już tak żyć w objęciach mroku gnić podam ci dłoń kiedy będziesz przy mnie bo też byłem tam moje sumienie winne pomoge ci z tego wyjść przestań śnić zacznij żyć