Nie pamiętam Twojego imienia. Koloru Twoich włosów, oczu. Nie wiem, kiedy to było? Gdzie? Przy jakiej okazji? Czasami tylko ostrożnie Wydobywam z pamięci ten gest, Z jakim postawiłaś przede mną kompot z rabarbaru. I zaraz przerażony Chowam w panice ruch Twojej ręki, Z powrotem w niepamięć, Aby nie zwariować z czulosci. Nie pamiętam Twojego imienia Koloru Twoich włosów, oczu. Nie wiem, kiedy to było? Gdzie? Przy jakiej okazji?