Samotni panowie są zawsze gotowi, Nie mogą spokojnie obok nas przejść. Namiętne spojrzenia, gorące marzenia, To nie wystarczy, to tylko wstęp.
I stało się, nareszcie jest: Kolacja przy świecach, czar nocy ucieka. Zatrzymać chcesz, już nie ma jej.
Raczej nie, raczej nie, nie dzwoń do mnie, Nie pytaj o mnie, bo czasu mi brak. Raczej nie, raczej nie, nie myśl o mnie, I śpij spokojnie, bo nie masz szans.
***
Żonaci panowie jak młodzi bogowie Chcą czasem odmienić swój smutny los. W kawiarni i w sklepie lub też po bankiecie Wracają nad ranem do swoich żon.
Potulni tak, zmęczeni, wszak Z krainy rozkoszy w domowe bambosze. I chwila, dwie, juz nie ma jej...
Raczej nie, raczej nie, nie dzwoń do mnie, Nie pytaj o mnie, bo czasu mi brak. Raczej nie, raczej nie, nie myśl o mnie, I śpij spokojnie, bo nie masz szans.
***
Raczej nie, raczej nie, nie dzwoń do mnie, Nie pytaj o mnie, bo czasu mi brak. Raczej nie, raczej nie, nie myśl o mnie, I śpij spokojnie, bo nie masz szans. Raczej nie, raczej nie, nie dzwoń do mnie, Nie pytaj o mnie, bo czasu mi brak. Raczej nie, raczej nie, nie myśl o mnie, I śpij spokojnie, bo nie masz szans.